Wstałam dosłownie 15 minut temu nie mogąc się doczekać ważenia. Szybkie siku i już - stoję na wadze! A tam: 67,7! Jeszcze tylko trochę i osiągnę pierwszy cel. Podoba mi się to, podoba mi się to jak tracę kg. Dlatego się nie poddaję i dziś zamierzam ćwiczyć jeszcze więcej, choć mam zakwasy na udach i łydkach i brzuch piecze gdy spinam mięśnie.
Śniadanie:
- 0,75l herbaty na trawienie + czarnej
- 20g sera białego + 2 rzodkiewki (37)
- 20g sera białego + 2 rzodkiewki (37)
W miedzyczasie:
- witaminy
- magnez
- 250ml pokrzywy (na włosy i paznokcie)
-0,75l zielonej herbaty
0,75l herbaty malinowej
-0,5l wody niegaz.
Obiad i deserek, a co!:
- jajko (63)
- 20g białego sera (33)
- pół pomidora (13)
- 5 plasterków ogórka (3)
- tyci-tyci kawałek ciastka (nie będę sobie żałować przecież dziś tej ociupinki, tak postanowiłam, żeby nie mieć napadu)
Ćwiczenia:
-300 brzuszków
- po kilkanaście powtórzeń kilku innych ćwiczeń ;)
- 20 min na rowerku
- witaminy
- magnez
- 250ml pokrzywy (na włosy i paznokcie)
-0,75l zielonej herbaty
0,75l herbaty malinowej
-0,5l wody niegaz.
Obiad i deserek, a co!:
- jajko (63)
- 20g białego sera (33)
- pół pomidora (13)
- 5 plasterków ogórka (3)
- tyci-tyci kawałek ciastka (nie będę sobie żałować przecież dziś tej ociupinki, tak postanowiłam, żeby nie mieć napadu)
Ćwiczenia:
-300 brzuszków
- po kilkanaście powtórzeń kilku innych ćwiczeń ;)
- 20 min na rowerku
Mam problem z wypróżnianiem. Czy są na to jakieś sposoby?
Wczoraj miałam chwilę załamania z tym ciastkiem, szkoda, że tu nikt nie pisze. Jeśli to czytasz Drogi Motylku napisz coś od siebie.
W życiu nie piłam tyle płynów! Ale to dobrze, myślę, chociaż siku biegam co 15 minut:)
Bilans: poniżej 250kcal!
Myślę, że pociągnę tak do świąt, ewentualnie do "przed-świąt" na święta wiadomo trzeba troszkę jeść, potem znów mogę zmniejszyć na tydzień, następnie chcę zwiększać ilość kcal o 100 na tydzień, aż dojdę do 1000. Zobaczymy co z tego będzie.
Najgorsze jest to, że w sobotę idę na urodziny i nie wiem jak wykręcać się od jedzenia.
W życiu nie piłam tyle płynów! Ale to dobrze, myślę, chociaż siku biegam co 15 minut:)
Bilans: poniżej 250kcal!
Myślę, że pociągnę tak do świąt, ewentualnie do "przed-świąt" na święta wiadomo trzeba troszkę jeść, potem znów mogę zmniejszyć na tydzień, następnie chcę zwiększać ilość kcal o 100 na tydzień, aż dojdę do 1000. Zobaczymy co z tego będzie.
Najgorsze jest to, że w sobotę idę na urodziny i nie wiem jak wykręcać się od jedzenia.
Bilans chyba jeszcze nieskończony, co ?
OdpowiedzUsuńGeneralnie z wypróżnianiem jest taki problem, że trzeba mieć czym... Więc spróbuj jeść błonnik w postaci warzyw, może jabłka, otręby. No a jak będzie na prawdę źle ( tydzień, czy dłużej) to polecam mocną herbatkę z liści senesu prosto przed snem.
P.S. Od razu atak :P Ja się po prostu dziwię... Białka nie mogą być magazynowane, więc trudno je stawić za podstawę diety, zaś węgle są niezbędne mózgowi i krwinkom.
Motylkiem nie jestem, ale na wypróżnianie dobry jest senes. To herbata. Ale z tym ostrożnie, bo jak za dużo wypijesz to się nie pozbierasz. Szczególnie, jeśli nie piłaś wcześniej.
OdpowiedzUsuńŻeby tak mi waga chciała spadać... ale chyba mnie nie lubi :P Ma focha, czy jak??
Pozdrawiam, LLM.
Otręby nie czyszczą mimo ogromnych ilości płynów, kefir również nie, senes nawet z 3 herbatek nic nie robi. Generalnie zawsze było u mnie ciężko z kibelkiem, regularnie stosowany ocet jabłkowy dawał jakies efekty, ale nikłe:( Węgle są ok, dla mnie najbardziej na śniadanie. Zresztą zdecydowanie wole bardzo obfite śniadanie i niewielkie obiady. Mi waga leci bo miałam dużo przerwy w odchudzaniu, więc też liczę się z tym, że stanie ;) Dlatego chce złapać jak najwięcej straty na poczatku, żeby się zmotywować.
OdpowiedzUsuńaha, jak widać piję codzień herbatkę na trawienie, jest to mieszanka z herbapolu, bardzo delikatna, bo producent zaleca kilka takich herbatek w ciągu dnia. Ja piję jedną.
OdpowiedzUsuńNa urodzinach może będzie jakaś sałatka bez majonezu- będziesz miała co jeść :)
OdpowiedzUsuńJak problem z kibelkiem pozostanie nierozwiązany doraźnie weź Xenne extra - tylko wtedy musisz cały dzień być blisko WC.
Bilans jest tak niski, że zastanawiam się jak Ty to zrobiłaś.
Pozdrawiam
to urodziny mamy mojego faceta, wiec jestem pewna, ze beda wpychac mi tort i ciasta i cieple danie i zimna plyte... coz. jadlam ogromne ilosci jedzenia np 1kg frytek + mieso. przyszedl czas zeby się opamiętać wiec to robie. wspomagam sie troszke zaburzaczami łaknienia, poki zoladek sie nie skurczy ;)no i staram sie nie przejadac juz problemow.
Usuńobojczyki wcale nie są piękne. kość jak kość.
UsuńMożna też udać zatrucie pokarmowe.
OdpowiedzUsuńhm no dziś już powiedziałam solenizantce, ze ejstem na diecie i dobrze mi idzie, więc jutro moge się chyba tym wykręcać ;) Więcej dla nich ;D
Usuń